Treasures zagrają z Bagels w wielkim finale
- Autor: Liga MBA
I wiemy już wszystko. No, prawie wszystko. W miniony weekend zostało rozegranych sześć z siedmiu najważniejszych spotkań pierwszego sezonu Ligi MBA. Sprawdźcie po kolei co się wydarzyło na parkiecie TAURON Areny.
Brave Buglers – Mighty Kings 91:87
Dzięki zrywowi w czwartej kwarcie i celnym rzutom Piotrka Mierzejewskiego (19 punktów, 4/7 za 3) "Hejnaliści" vel "Trębacze" awansowali do półfinału. Do tego 27 oczek i 14 zbiórek dodał jego brat, Łukasz. Double-double dołożył też Łukasz Bełtowicz (12 punktów, 10 desek). Sam mecz był bardzo wyrównany i każda z drużyny miała swoje szanse i swoje prowadzenia. Choćby Królowie do przerwy byli +10. Wydaje się, że brakło Mighty Kings zawodników, gdyż w sobotę rano stawili się na to starcie tylko w sześć osób. W ich szeregach wyróżnili się Michałowie: Bielenda i Borkowski (odpowiednio 13 i 20 oczek oraz 13 i 15 zbiórek). Ponadto 21 oczek rzucił Mateusz Miśkowiec trafiając aż sześć razy za trzy z dystansu. Niestety dla nich nie dało to im przepustki do niedzielnego starcia.
Golden Treasures – Salt Miners 99:86
Do przerwy zapowiadało się na sensację, bowiem Górnicy z Bochii prowadzili 50:45. W szeregach Posiadaczy Złota było dużo ubytków (Grzegorz Hynek, Hubert Krupa, Mariusz Flaga, grający manager Mirek Satora czy Jakub Chodziutko), jednak po przerwie faworyci przeprowadzili szturm (30:12), który dał im awans do dalszej fazy. Duża w tym rola aż szesnastu celnych rzutów za 3, które łącznie oddali gracze drużyny. 31 punktów rzucił Patryk Zabawski (7x3). 21 dołożył Krzysztof Popek (4x3), a pod koszami walczyli Piotr Łabęcki i Michał Czaja (odpowiednio 13 i 16 oczek oraz 17 i 11 zbiórek). Wśród pokonanych błyszczał podkoszowy Paweł Fleszar, autor 20 punktów i 18 desek. Podobnym wyczynem popisał się Kamil Warchoł (14 oczek, 12 zbiórek).
Rogue Jumpers - Crispy Bagels 60:132
Jeśli ktoś myślał, że "Janosiki" powalczą, to może miał rację, ale co do walki w piątek w barze. W sobotę na parkiecie od samego początku do samego końca rządziła tylko jedna ekipa - "Crispy Bagels". Pokazali oni wszystkim dobitnie swoją siłę, bardzo umiejętnie ograniczając atuty Rogue Jumpers. 39 punktów zaaplikował rywalom Nikodem Dąbrowski, dokładając do tego 9 zbiórek. Potężnym double-double popisał się Konrad Krzos (31 oczek, 14 desek).
Fierce Dragons – Cave Boys 82:84
W ostatnim ćwierćfinale szala wyniku ważyła się do ostatniej minuty. Smoki miały nawet rzut na zwycięstwo, ale niestety dla nich próba za 3 Pawła Odzimkowskiego okazała się nieskuteczna. Wcześniej dwa oczka, jak się później okazało, na wagę półfinału zdobył celnym rzutem po zbiórce w ataku Marcin Kajor (31 oczek, 11 zbiórek). Jego kolega drużynowy, Adrian Kapuściński, zapisał na swoim koncie 21 punktów i 15 desek. Tak jak pisałem w zapowiedzi to mógł być najbardziej wyrównany pojedynek i taki był. Zawodnicy Michała Kubica postawili się bardziej utytułowanym rywalom. Bardzo dobre zawody rozegrał Kacper Zdziech, autor 26 oczek. Chyba więcej mógł dać grający przez 46 minut Marcin Szydłowski (12 punktów, 6 zbiórek).
Brave Buglers – Crispy Bagels 87:120
"Hejnaliści" trzymali się do przerwy, gdy na tablicy wynik pokazywał 52:55. Trzecie dwanaście minut jednak zdecydowanie już należało dla Crispy Bagels (17:33). Później tylko powiększali przewagę, ostatecznie wygrywając 87:120. To sprawiło, iż jako pierwsi zameldowali się w finale Ligi MBA. Po raz kolejny najlepszym strzelcem był Nikodem Dąbrowski (40 oczek, 12 zbiórek, 5 asyst, 5x3). Double-double znów zapisał na swoim koncie Konrad Krzos (28 punktów, 11 desek). Jakby tego było mało miał też 8 asyst, czyli był bardzo blisko uzyskania triple-double w półfinałowym starcie. Po drugiej stronie zdecydowanie brakło najlepszych podkoszowych: Łukasza Mierzejewskiego i Mateusza Witka. 29 punktów rzucił Piotrek Mierzejewski (oj tak, ręka wróciła! 5x3).
Golden Treasures – Cave Boys 94:72
"Posiadacze Złota" przyszli szerszym składem niż w ćwierćfinale i dzięki temu wygrali pewnie i zdecydowanie z ekipą "Jaskiniowców" 94:72. Pierwsza kwarta (co czasem było ich problemem) należała już do nich 26:12, a później kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Ewidentnie widać ile dla zespołu znaczą Hubert Krupa (21 oczek, 5 asyst 4 zbiórek), Grzegorz Hynek (6 punktów, 9 desek) czy Mirek Satora (12 oczek, 8 zbiórek). Do tego znów za trzy trafiał Krzysztof Popek (17 punktów, 5x3). W szeregach drużyny Pawła Paca jak zwykle szarpali Marcin Kajor (33 oczka, 6 desek) oraz Adrian Kapuściński (po 17 punktów i zbiórek). Oni w dwójkę rzucili 50 oczek z 72 i właśnie za mało mieli wsparcia kolegów (szkoda, że nie było Bartka Draba), aby wyjść z Jaskini (jak to mówi Pan Kajor) i wjechać do finału.
Golden Treasures – Cave Boys 94:72
"Posiadacze Złota" przyszli szerszym składem niż w ćwierćfinale i dzięki temu wygrali pewnie i zdecydowanie z ekipą "Jaskiniowców" 94:72. Pierwsza kwarta (co czasem było ich problemem) należała już do nich 26:12, a później kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Ewidentnie widać ile dla zespołu znaczą Hubert Krupa (21 oczek, 5 asyst 4 zbiórek), Grzegorz Hynek (6 punktów, 9 desek) czy Mirek Satora (12 oczek, 8 zbiórek). Do tego znów za trzy trafiał Krzysztof Popek (17 punktów, 5x3). W szeregach drużyny Pawła Paca jak zwykle szarpali Marcin Kajor (33 oczka, 6 desek) oraz Adrian Kapuściński (po 17 punktów i zbiórek). Oni w dwójkę rzucili 50 oczek z 72 i właśnie za mało mieli wsparcia kolegów (szkoda, że nie było Bartka Draba), aby wyjść z Jaskini (jak to mówi Pan Kajor) i wjechać do finału.