Zapowiedź - Finał All Star League
- Autor: Wojciech Ziemba
Ostatnim akcentem drugiego sezonu Ligi MBA będzie finał All Star League pomiędzy Insane Hurricane a Rogue Jumpers. Przed rozgrywkami raczej mało kto (nikt?) obstawiał taki właśnie skład finału.
11.12.2021, g. 12:00
Insane Hurricane – Rogue Jumpers
Obecność Insane Hurricane w finale w żaden sposób nie może być traktowana jako niespodzianka, bo już po ogłoszeniu, że drużyna ta dołącza do rozgrywek, stała się jednym z faworytów. Obecność Staszka Grabowskiego w finale sensacją też nie jest, choć jeśli już ktoś widział go w decydującym meczu, to jednak bardziej w roli coacha Hall Dentists, a nie w roli grającego coacha Rogue Jumpers. Janosiki tymczasem okazały się największą niespodzianką sezonu, ale czy w nadchodzącym finale mają szansę pokonać Hurricane? Bilans spotkań nieznacznie lepszy mają Huragany (8:1 vs 7:2), ale już bezpośrednie spotkanie zdecydowanie przemawia na korzyść ekipy Grześka Floryańskiego. Nie dość, że wygrała ona różnicą 22 punktów, to jeszcze zrobiła to grając bez zmienników. Patrząc na statystyki z całego sezonu, rzuca się w oczy duża przewaga w zdobywanych punktach przez Hurricane. Z jednej strony wynika to z lepszych skuteczności (z wyjątkiem rzutów wolnych), ale też chyba nastawienia Jumpers, którzy mecze jednak najczęściej wygrywają obroną. Może o tym świadczyć między innymi fakt, że tak jak w większości statystyk przewagę mają Huragany, tak Janosiki nieznacznie więcej punktów zdobyły po stratach przeciwników i z kontrataku. Ogólnie średnio tracą też mniej punktów od swoich sobotnich rywali. Mimo tego zdecydowanym faworytem są Insane Hurricane.
Kluczowy pojedynek?
W przeciwieństwie do finału D-League, tu oczy zwrócone będą przede wszystkim na rywalizację pod koszem. Insane Hurricane będą musieli zatrzymać Michaela Ejiofora, a może to zrobić choćby Adrian Kapuściński. Obaj zawodnicy są wysocy, mimo wzrostu sprawni, mogą poczęstować rywala dunkiem, obaj też zdobywają średnio ponad 20 punktów na mecz. Zapowiada się więc ciekawa rywalizacja. Wydaje się, że jeśli Jumpers chcą wygrać, Michael musi zagrać na miarę swoich możliwości, Adrian z kolei będzie mógł w przypadku słabszej dyspozycji liczyć na wsparcie kolegów pod koszem, choćby w osobie Marcina Szydłowskiego.